Wiele mówi się przed wyborami o inwestycjach, a wspomniany w moim ostatnim wpisie artykuł z serwisu gazeta.pl przedstawił nawet szereg problemów, z którymi zmierzyć powinni się przyszli samorządowcy w Bydgoszczy. To, czy radni pójdą za propozycjami dziennikarzy i czy zacznie się jakaś poważna dyskusja na zaproponowane tematy jest drugorzędne, a może nawet kompletnie bez znaczenia dla mieszkańców Fordonu. Czemu? Między innymi dlatego, że w tekście zaserwowanym nam przez dziennikarzy gazety nie pojawiło się nawet jedno słowo na temat największej dzielnicy naszego miasta. To tak, jakby nagle cały Inowrocław (albo dowolne inne miasto tych rozmiarów) przestał istnieć i nikt nawet nie zwrócił na to uwagi!
Proponuję zatem alternatywę dla artykułu podlinkowanego w poprzednim wpisie. Zastanówmy się nad potrzebami największej dzielnicy naszego miasta. Nad jakimi dziedzinami powinniśmy wszcząć ożywioną dyskusję i czego tak naprawdę potrzebuje Fordon? Gdzie przyszli radni powinni skoncentrować swoją uwagę i włożyć najwięcej wysiłku, by mieszkańcom Fordonu naprawdę chciało się w nim mieszkać?
Wielka dziesiątka potrzeb
Podobnie, jak w przypadku dziennikarzy z gazeta.pl, listę ograniczę do dziesięciu potrzeb Fordonu, które wydają się być najbardziej palące, są w centrum zainteresowania, albo budziły najwięcej kontrowersji. Postaram się przy tym przedstawić swój pogląd na każdą z tych spraw i wykroczyć poza podstawowe hasła, które zaprezentowane zostały w programie wyborczym komitetu stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. Przypominam jednocześnie też, że piszę za siebie i tylko siebie, gdyż wszystkie poniższe postulaty wynikają z moich osobistych przekonań i doświadczeń.
- Nowe drogi dojazdowe i przelotowe
Ogromna część dróg w Fordonie to nadal drogi gruntowe. Część z nich to drogi pamiętające jeszcze poprzednią rzeczpospolitą i lata trzydzieste. Mowa tutaj w szczególności o drogach w obrębie Starego Fordonu, które szybko przestają być utwardzone, jeśli tylko zagłębimy się między stare kamienice. Jest to problem odkładany od lat "na później", gdyż dotyczy niewielu mieszkańców, których nie stać często na udział w programie 25/75.
Równie potrzebne drogi dla Fordonu, to zupełnie nowe ulice, których przedtem po prostu nie było. To ulice prowadzące na Górny Taras, który ma szansę stać się idealną lokalizacją dla domków jednorodzinnych wszystkich tych, którzy wcale nie chcą wyprowadzać się do wsi kilkanaście kilometrów od miasta, a jednak szukają sielankowych warunków wśród zieleni i czystego środowiska.
Nowych dróg potrzebuje też bardzo szybko rozrastające się osiedle Eskulapa, które powoli rośnie wzdłuż terenów na północ od Lasu Gdańskiego. Początkowo wystarczyłaby rozbudowa ulic Pod Skarpą i Zamczysko do przekroju pozwalającego wyminąć się dwóm miejskim autobusom, jednak docelowo potrzebne jest zupełnie nowe połączenie z Aleją Wyszyńskiego, by mieszkańcy zmierzający do centrum nie musieli nadrabiać kilku kilometrów przebijając się najpierw do ulicy Fordońskiej, która w przypadku jakiegokolwiek zdarzenia drogowego w okolicach Wiaduktów Warszawskich staje się kompletnie nieprzejezdna i niemal odcina Fordon od reszty miasta.
 |
Mieszkańcy Starego Fordonu protestują przeciwko dalszej degradacji dzielnicy - fot. własne. |
- Rewitalizacja Starego Fordonu
Ile to już razy mówiono o generalnym remoncie Fordońskiej starówki? Mamy w Bydgoszczy nie jedno, ale dwa stare miasta, jednak z jakiegoś powodu ani grosza nie wpompowano w to znajdujące się w Fordonie. Jest w pełni zrozumiałe, że kasa miejska nie jest bez dna i wszystkiego naraz zrobić się nie dało, jednak udało nam się zamknąć właśnie śródmiejski program rewitalizacji nabrzeży Brdy, a na Wyspie Młyńskiej prócz Młynów Rothera nic już praktycznie do zrobienia nie zostało. To świetny moment, by zacząć przesuwać uwagę na starówkę w Fordonie, która proporcjonalnie do swoich rozmiarów aż tak wielkich nakładów nie wymaga, a jednocześnie może stać się niesamowicie urokliwym zakątkiem.
Poszerzenie prac o zagospodarowanie bulwarów nad Wisłą jako drugiego etapu prac powinno sprawić, ze Fordon będzie można włączyć do obchodów Steru Na Bydgoszcz, który w ostatnich latach urósł do rangi ogólnoeuropejskiego święta wodniaków odwiedzanego nie tylko przez lokalnych żeglarzy, ale załogi z całej Europy.
- Lobbing za powstaniem nowego mostu przez Wisłę
Władze miasta powinny poważnie rozważyć nasilenie lobbingu za budową nowego mostu drogowego w Fordonie. Obecna przeprawa jest wąska i najmniejszy incydent paraliżuje znaczną część ruchu między Bydgoszczą i Toruniem. Każde zatrzymanie ruchu między stolicami województwa powoduje straty dla przedsiębiorstw działających w obu miastach i ogromne utrudnienia komunikacyjne na terenie znacznej części Fordonu, gdyż prowadzą do wielokilometrowych korków na ulicy Fordońskiej. W przyszłości każde takie zatrzymanie może zostać zwielokrotnione w wyniku znacznego ruchu, jaki generować może budowany właśnie sklep Ikea.
Budowa nowej przeprawy mostowej pozwoli nie tylko na znaczne ograniczenie następstw zdarzeń drogowych, ale też odsunie znacząco ruch (w tym ciężki ruch tranzytowy) od starówki i terenów zamieszkania. W efekcie jeszcze bardziej zwiększy się atrakcyjność Starego Fordonu, a dostanie się do Parku Milenijnego, który obecnie odcięty jest od reszty dzielnicy przez ruchliwą drogę wojewódzką, przestanie być wyzwaniem dla mieszkańców dzielnicy. Po takich zmianach charakter ulicy Fordońskiej na odcinku między ulicami Brzechwy i Kasztelańską będzie głównie lokalny, a ulicę przebudować będzie można do przekroju 1x2 z zieloną aleją między pasami ruchu dla aut tam, gdzie kiedyś były dodatkowe pasy ruchu.
- Budowa kina w Fordonie i problem z rozrywką
Mimo porażki pierwotnego projektu, władze miasta nie powinny się poddawać i dalej muszą zabiegać o inwestora gotowego postawić w Fordonie obiekt, który zawierać będzie w sobie funkcje kinowe. Pierwszego inwestora odstraszyła bliskość kina budowanego w Galerii Pomorskiej, które miało odebrać nowemu obiektowi wszystkich klientów. Na ile jest to prawda trudno powiedzieć, ale sama ilość szkół w tej dzielnicy sprawia, że nie powinno nigdy zabraknąć klientów na poziomie pozwalającym utrzymać kilka sal kinowych. Po latach mieszkania w tej dzielnicy jestem przekonany, że połączenie kina z kręgielnią albo klubem bilardowym, powinno zapewnić nieprzerwany potok klientów. Fordon jest dzielnicą młodą, gdzie większość bloków powstała ledwie kilkadziesiąt lat temu i nadal w odniesieniu do reszty miasta jest tam zadziwiająco dużo młodzieży i "młodych dorosłych", którzy o wiele chętniej pojawiliby się w miejscu z taką ofertą, niż mogą na to wskazywać tabele statystyczne dla przeciętnego miasta.
- Ściągnięcie do Fordonu miejsc pracy
Zdrowa tkanka miejska, która tętni życiem wymaga kilku elementów. Są to mieszkania, sklepy, miejsca pracy, wszelkie służby miejskie i punkty usługowe (w tym rozrywka). W Fordonie mamy do czynienia z systemem wybrakowanym, który został nam w spadku po "myśli urbanistycznej" poprzedniego systemu. Mamy ogromną ilość ludności mieszkającej w tej dzielnicy i całkiem niezły zestaw szkół dla ich dzieci. Sklepy sieciowe zadbały aż nadto o uzbrojenie terenu w markety, a kościołów jest tylko odrobinę mniej od marketów.
Niestety, w parze z tymi elementami nie idzie zbyt wiele miejsc pracy w samej dzielnicy. Efektem jest wypływ mieszkańców z dzielnicy w inne rejony miasta i powrót do domu na noc, by następnego dnia powtórzyć cały cykl. W takich warunkach nie tylko generujemy nienaturalne ilości przejazdów samochodami przez miasto, ale też nie tworzy się absolutnie żaden rynek dla lokali gastronomicznych, kawiarenek i pubów w samym Fordonie. Nie ma biur, z których ktoś wyszedłby na lunch albo zaprosił do restauracji kontrahenta na obiad. Nie ma miejsc pracy, które o godzinie 16 czy 17 wyrzucałyby setki osób z których część mogłaby wpaść na piwo do pubu. W skrócie - nic nie trzyma mieszkańca w Fordonie w naturalnych godzinach funkcjonowania takich lokali.
W tym przypadku dobrym stymulatorem ze strony miasta mogłoby być wejście w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego w budowę biurowców w Fordonie. Aby biurowce były atrakcyjne dla potencjalnych najemców trzeba by je ulokować w miejscu względnie dobrze skomunikowanym z resztą miasta, a jednocześnie też łatwo dostępnym z poziomu dróg wojewódzkich i za pośrednictwem połączeń kolejowych. Naturalnym punktem w Fordonie, który spełnia te wszystkie warunki są okolice skrzyżowania Akademickiej i Andersa (której przedłużenie w pierwotnych planach sprzed dekad miało prowadzić aż do nowego mostu przez Wisłę).
- Budowa południowo-wschodniej obwodnicy Bydgoszczy
Ta inwestycja jest planowana od lat, a jej pierwszy etap w zasadzie został już przeprowadzony w postaci budowy węzła drogowego przy lotnisku tak, by od niego móc rozpocząć dalszą budowę drogi. Sama obwodnica na początek mogłaby łączyć tylko węzeł Lotnisko z ulicą Fordońską, a i tak z punktu widzenia Fordonu spełniłaby większość stawianych przed nią wymagań. Największa dzielnica Bydgoszczy zyskałaby bezpośrednie połączenie z największym skupiskiem miejsc pracy, co pozwoliłoby na ominięcie w znacznej mierze śródmieścia i znaczne skrócenie czasu dojazdu. Czy trzeba pisać coś więcej?
- Budowa prawdziwie miejskiego parku w Fordonie
Wszyscy
zgodzą się, że w Fordonie samej zieleni nie brakuje, jednak niemal
wszystkie stanowią pozostałości lasu lub są częścią Fordońskich "górek".
Jedynym prawdziwym parkiem jest Park Milenijny, ale ten jest od całej
niemal dzielnicy odcięty bardzo ruchliwą ulicą Fordońską, zaś sam Fordon
rozwija się zupełnie w przeciwną stronę.
Czego brakuje
wśród tej zieleni? Utwardzonych alejek, które nie zmieniają się w
bagna po każdym deszczu, burzy czy podczas roztopów. Brakuje wśród tej
zieleni ławek i koszy, żeby dało się na spacerze usiąść i tą zielenią
nacieszyć w spokoju, a osobom starszym pozwoli złapać oddech po
przejściu kilkuset metrów. Brakuje wreszcie oświetlenia, żeby można
było się wybrać na wieczorny spacer po takim „parku” i mieć, chociaż pewne,
poczucie bezpieczeństwa. Sama zieleń to tylko zieleń i, o ile w niczym
nie przeszkadza jej półdzika natura ludziom młodym, jakoś nie
potrafię sobie wyobrazić swoich rodziców (tata ma mocno ograniczoną
mobilność z powodu choroby) bez problemu spacerujących po dzikich
ścieżkach "na górkach" bez możliwości odetchnięcia nawet na chwilę.
Park
jest w tym kontekście potrzebny nie po to, by wprowadzić do dzielnicy
więcej zieleni, ale by tę zieleń udostępnić wszystkim tym, dla których
dotychczas była tylko tłem. Park przecież można wytyczać na już
istniejącym terenie zielonym, który trzeba uzupełnić o te wszystkie
parkowe elementy, które naprawdę są potrzebne.
Poprawa estetyki dzielnicy
Mieszkańcy
Fordonu - ręka do góry, kto potrafi wskazać ładny zakątek dzielnicy z uporządkowaną zielenią, ławeczkami i innymi elementami tak zwanej "małej
architektury", który nie jest podwórkiem między blokami albo nie
przylega do dzikiej łąki bądź kawałka zarośniętego i zaśmieconego lasu.
Jeśli się dobrze zastanowić, to takich naprawdę uporządkowanych terenów
w dzielnicy praktycznie nie ma, z małym wyjątkiem względnie
uporządkowanego Parku Milenijnego. Podobne pytanie mogę zadać także na
temat chodników ze smoły, które w największe upały połykają kobiece
obcasy i "zostają" na podeszwach sportowych butów. A może ktoś jest w
stanie wskazać trawnik na terenie należącym do miasta, na którym naprawdę rośnie trawa, a nie przekrojowy przegląd przez okoliczne chwasty?
Tutaj może być trochę lepiej, jednak to nadal byłby mały ułamek.
Estetyka
dzielnicy jest fatalna i władze miasta powinny zmienić obecną sytuację z
doraźnych remontów na kompleksową wymianę nawierzchni, ustawienie
ławeczek oraz śmietników i uporządkowanie terenów "względnie zielonych".
Te ostatnie nie są obecnie w stanie zachęcić nikogo do zatrzymania się
na chwilę, nawet gdyby ławki faktycznie czasem się pojawiały. Zwykłe
posianie trawy potrafi zmienić kompletnie zaniedbaną okolicę nie do
poznania!
- Rozbudowa kampusu UTP i ściągnięcie instytucji badawczych
Chociaż może się wydawać, że UTP w Fordonie trzyma się nieźle, a sam kampus stanowi zwarty zespół, to jedno spojrzenie na dostępną w sieci mapę kampusu UTP pozwala bardzo szybko stwierdzić, że uczelnia w tej chwili znajduje się niemal "wszędzie", ale nigdzie konkretnie zarazem. Generuje to ogromne koszty wynikające z rozproszonej struktury administracyjnej, a dla studentów stanowi poważny problem komunikacyjny.
Wszystkie uczelnie na świecie budują swoje kampusy w postaci zwartych kompleksów. Korzystając z ogromnej rezerwy terenu, władze miasta powinny jak najmocniej wspierać rozwój UTP w postaci zwartego kompleksu zaawansowanych i wartościowych architektonicznie wydziałów i laboratoriów. Świetnymi przykładami budowy tak zwartych i terytorialnie spójnych kampusów mogą być uniwersytety z Poznania i Łodzi, gdzie proces stawiania wydziałów w jednym miejscu trwa już od pewnego czasu, a jego efekty widać nawet na zdjęciach lotniczych.
Drugim etapem, po stworzeniu uczelni sprawnej, dobrze zorganizowanej przestrzennie i wygodnej przede wszystkim dla studenta, powinno stać się ściągnięcie inwestycji z kategorii R&D do specjalnie wyznaczonej podstrefy BPPT, skupionej na przestrzeni dedykowanej pod zaawansowane ośrodki rozwojowe i badawcze. Ośrodki takie mogłyby być lokowane na preferencyjnych dla inwestora warunkach, a także objęte miejskim programem gwarantującym udział kadry naukowej i studentów wyższych lat w procesie badań. Ten kierunek prowadzenia potencjalnych inwestycji stał się realny dzięki unijnym programom ramowym, których znaczna część dedykowana jest na badania i rozwój. Nadchodzące lata mogą się okazać ostatnią szansą na realne wykorzystanie tych pieniędzy z unijnej puli. Niestety, dotychczasowe działania miasta na rzecz rozwoju bydgoskich uczelni pozostawiają wiele do życzenia.
- Poszerzenie sieci Roweru Miejskiego o Fordon wraz z budową sieci DDR
Powstanie w naszym mieście systemu Roweru
Miejskiego to pomysł względnie nowy i nadal nie jesteśmy pewni jak
ostatecznie będzie wyglądać ani jak przyjmie się on w naszym mieście.
Mimo to warto już teraz skupić się na budowie infrastruktury złożonej z
sieci sprawnych dróg dla rowerów (DDR) o charakterze komunikacyjnym, a
nie tylko rekreacyjnym, która oplatałaby cały Fordon. Wprowadzenie na
tak przygotowany system komunikacyjny stacji-wypożyczalni oraz
dedykowanych parkingów rowerowych przy pętlach autobusowych i
tramwajowych powinno już teraz być w fazie zaawansowanych prac
projektowych. Zamiast tego słyszy się tylko o planach i wizjach, a
samych działań już brakuje. Czasem można odnieść wrażenie, że władze
miasta o wiele częściej traktują poważnie Osielsko jako kierunek
rozbudowy sieci roweru miejskiego, niż Fordon, który w przeciwieństwie
do poprzedniego jest częścią Bydgoszczy.
Słowo zakończenia
W Fordonie jest wiele potrzeb, które zdają się być celowo pomijane lub też nawet pozostają kompletnie poza świadomością większej części naszego miasta. Jednocześnie wielka część tych właśnie problemów przelewana jest w stereotypy i obiegowe opinie, które określają naszą dzielnicę jako miejsce brzydkie i nieciekawe. Zamiast zrobić coś w celu zmiany tych opinii, jedynie powtarza się je czasem i obraca realne POTRZEBY dziesiątek tysięcy osób w żart, rzucany przy okazji rozmów towarzyskich. Czy musi tak być? Zdecydowanie nie, ale trzeba o tych problemach rozmawiać i pokazywać je wszystkim mieszkańcom naszego miasta!
Rozumiem, że te 10 idei to już po otwarciu linii tramwajowej do Fordonu?
OdpowiedzUsuńTak. Co do zasady uznałem, że te inwestycje, gdzie budowa już trwa, uznaję za gotowe i w zasadzie nie potrzebują one nic więcej, jak tylko doglądanie ich zakończenia. Co innego inwestycje, które "są już zaklepane", ale nikt realnych prac nie widział na oczy ;)
Usuń